niedziela, 30 grudnia 2007

Dni mijają i miesiące.

Święta, święta i po świętach. Zbliża się nowy rok... Wymusza to pewne refleksje dotyczące roku mijającego i planów na przyszłość...
Więc jest to dokładnie to czego nie zrobię.:D Nowy rok i tak zamierzam przespać.:P

Nie mam o czym pisać, więc się produkował nie będę.

Idę na budyń.



Do zrobaczenia za rok...

czwartek, 8 listopada 2007

Wiersz

To tylko pies, tak mówisz, tylko pies...
A ja ci powiem, że pies to czasem więcej jest niż człowiek.
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz, psia dusza większa jest od psa.
My mamy dusze kieszonkowe...
Maleńka dusza, wielki człowiek.
Psia dusza się nie mieści w psie.
A kiedy się uśmiechasz do niej, ona się huśta na ogonie.
A kiedy się pożegnać trzeba i psu czas iść do psiego nieba,
To niedaleko pies wyrusza, przecież przy tobie jest psie niebo,
Z tobą zostaje jego dusza.

Barbara Borzymowska

piątek, 2 listopada 2007

Turniej

Mieliśmy dzisiaj w sklepie turniej Magic the Gathering.
Sankcjonowany.
Draft.
Nic ciekawego na razie, prawda??
Fajnie się zaczęło robić jak w trzeciej rundzie zauważyłem że jeden typ gra na proxach...
OMG LOL NOOB...
Potem się okazało że to proxy wysp, których nie mógł znikąd wziąć...

Morał z tego taki, że szybki osąd może być bardzo błędny... Szkoda że wciąż tego się nie mogę nauczyć... Jednak trzeba też pamiętać że zbyt długie zwlekanie z osądem i decyzją może być również bardzo poważnym błędem. Więc jak znaleźć złoty środek??

wtorek, 23 października 2007

Piętnasty

Ostatnio zdarzyło mi się coś dziwnego.

Spotkałem pewną dziewczynę. Pracuje w prestiżowym sklepie, jest wykształcona, bardzo kulturalna,dobrze się ubiera, miła, ładna, zadbana, ma takie niesamowite świetliste oczy...
Kiedy podszedłem zapytała w czym mogła by pomóc. Złożyłem zamówienie, podziękowałem, pożegnałem się... i wtedy właśnie się to stało. Jakby to co zrobiłem było tak niesamowite, poderwała głowę, uśmiechnęła się, oczy jej się zaświeciły i powiedziała "Dziękuję, do widzenia."

Wtedy zacząłem się zastanawiać. Zawsze myślałem że kiedy ktoś jest "dystyngowany", to żyje jakby ponad normalnymi ludźmi, nie widząc nic poza własnym nosem. A teraz właśnie zobaczyłem, że można być kulturalną, dobrze wychowaną osobą, byś kimś "dystyngowanym" i pozostać człowiekiem. Kimś kto żyje w tym samym świecie co ci dookoła...

To było po prostu niesamowite...

wtorek, 4 września 2007

Czternasty

Aż mnie zadziwia że tyle tutaj pisze, no ale jeśli mam o czym, to widać tak ma być...

Siedzę sobie spokojnie w sklepie, jest godzina za kwadrans dziewiąta wieczór, kiedy wpada kumpel. Mówi że wygrał dzisiaj w kasynie 5 kafli i kupuje boostery do magica... No spoko.. w ciągu pół godziny wydał prawie 8 stów. Podwoił nam w ten sposób dzienny obrót, ale co tam... Potem poszedł twierdząc że idzie jeszcze na jakąś kolację...

Padłem...

Tyle na dziś... Pierdole to pisanie...

poniedziałek, 3 września 2007

Trzynasty- rozpoczęcie roku

Ale mi sie udało:/ Na rozpoczęcie roku trzynasty post. I trzynasty post opisujący rozpoczęcie roku... Hmm... Nieistotne...

Dzisiaj po mieście pałętała się masa ludzi w garniakach... Że pałętali się po mieście to małe piwo. Że zwalili się do sklepu i zaczęli robić burdel to się wkurwiłem... Jeszcze jutro będziemy porządkowali magic'i:/

Co jest takiego w ludziach że chcą, czy nie, niszczą otoczenie?? Chęć samozniszczenia?? Czy tylko, daj boże, głupota??

Ale przynajmniej zrobiliśmy porządek na zapleczu:D Choć nie powiem że mnie to trochę kosztowało... Przynajmniej tyle zrobione... Mam nadzieję że uda nam się go jako tako utrzymać, bo byłoby szkoda tak go marnować...

Ale, co ja się będę produkował....

To tylko tak dla pamięci: na większe imprezy narodowe przygotować się na wielki burdel w sklepie...

czwartek, 30 sierpnia 2007

Dwunasty

Normalnie raczej rzadko tu piszę, ale tak jakoś stwierdziłem, że to co się zdarzyło wczoraj wymaga zapisania...

Nie wiem na ile ktokolwiek w to wierzy, na ile jest to poprawne, a na ile są to tylko moje wyobrażenia, ale każdy człowiek ma swego rodzaju moc... Tak, taką trochę podobną do Jedi z Gwiezdnych Wojen... Każdy człowiek też tej mocy, świadomie lub nie, używa, nazywając to szczęściem, odpornością psychiczną, adrenaliną, itp... Używana, moc maleje z czasem, zwyczajnie zużywając się... Wtedy mówimy że jesteśmy zmęczeni, a najchętniej poszlibyśmy spać... Ta moc też z czasem się regeneruje, żebyśmy kiedyś po prostu nie wypruli się z całej...
I tu pojawia się problem... U różnych ludzi ta moc regeneruje się w różnym tempie. U niektórych starcza jej na cały dzień, u niektórych na trzy dni pod rząd, a niektórzy nie wstają z łóżka w ogóle bo im się nie chce...
Ale co zrobić jeśli twoja moc regeneruje się z szybkością zajebanej elektrowni atomowej, kiedy przeciętny człowiek dysponuje bateriami do latarki??
Jak by nie patrzeć trochę się przestraszyłem...

Tyle w tej kwestii zanim ktoś zacznie dzwonić po karetkę do wariatkowa...

wtorek, 28 sierpnia 2007

"wędrowny szlak"

Niestrudzony wciąż przed siebie idziesz
Niestrudzony wciąż przemierzasz szlak
By wieczorem przy małym ognisku
Siąść pomyśleć przez chwile cos wart

Hej wędrowcze zapukaj w me okno
Hej wędrowcze chciałbym z Tobą iść
Nie zabierzesz mnie z sobą wiem przecież
Bo samotność kochasz jak ten wiatr

Nie rozumiem Cię wcale człowieku
Czy bez sensu ciągle włóczysz się
Zabierz zabierz mnie razem ze sobą
Może poznam wędrówki twej cel

sobota, 18 sierpnia 2007

Pismo święte

"uwierzysz
choćbyś wierzył w niewiarę.
niewiara
jest jak wiara na miarę,
daremną,
choć nie nadaremno,
niewiara,
to także przyjemność,
dostąpisz,
choćbyś wątpił i bładził,
osądzisz,
choć nie ty tutaj sądzisz,
zwątpisz,
w przenajświętsze zaklęcia,
zabładzisz,
ale tylko na klęczkach,
wybaczysz,
zebyś mógł nienawidzić,
zaprzeczysz,
żebyś nie mógł nie wiedzieć,
zdradzisz,
choć przysiągłeś, że kochasz,
zdrada,
też jest darem od Boga,
tak mówi pismo święte,
słowa w nim tkwią niepojęte,
a nie napotkać mocy tych słów
może byś umiał
a chocbys chciał
nie będziesz mógł."

piątek, 17 sierpnia 2007

Cos dziwnego od Planety

15.08.2007 15.15
Od dziś jestem krok przed Tobą, bo mam nie tylko zrozumienie, ale również miłość i nadzieję. Brak mi jeszcze odpowiedniego zasobu słownictwa do wyrażania własnych myśli, ale na to jest czas, a trening czyni mistrza.
Nie, to może nie krok przed Tobą, jesteśmy razem. Idziemy łeb w łeb.:PP
15,08.2007 17.47
Mam skrzydła. Piękne przezroczyste. Maja moc. Miłość i nadzieję. Zrozumienie. I wiem już o co chodzi. I Przekazuję je dalej. Bo to ważne by pomagać innym. Tak być wolnym, spokojnym, i przekazywać innym mądrość i wskazywać drogę.
Znalazłam tę cholerna drogę, która na jakiś czas zniknęła mi z oczu.
Dziękuję Ci Risth.
I najmocniej przepraszam za wszystko złe.
Jestes zajebiście mądrym człowiekiem.
Jesteś moim ideałem.:PP
Jestem pod wrazeniem
Byłam naprawdę głupia.
Ale to dlatego, że się zakochałam.
Zakochałam a nie pokochałam.
Teraz wiem jaka jest róznica.
Przesłoniło mi to troche swiat.
Zresztą wiesz.
i to trochę aach zresztą.....................to już przeszłość ........nieważne więc
popełniłam parę błedów
Jesteś Mistrzem
a ja byłam tylko marnym pyłem,
który kierując się własnym egoizmem chciał mieć człowieka na wlasność.
Przepraszam Risth.
Do.............................
i nigdy nie uważałam Cię za zarozumiałego......................
zawsze Ci ufałam....................................
i nadal ufam............................
i na zawsze pozostaniesz w moim sercu i umysle................................

poniedziałek, 2 lipca 2007

Opis mnie by Planeta

Nie prześlizgujesz się po powierzchni życia, sięgasz głęboko i badasz te rejony psychiki, których inni wolą unikać.:)
Czujesz odrazę do słabości, hipokryzji, powierzchowności i udawania.
W ocenie ludzi posługujesz się intuicją.
Skrywasz swoje wewnętrzne ja pod maską tajemniczości i zagadkowości , innym rzadko dajesz prawo do takiej samej prywatności.
Jednym spojrzeniem wydajesz się wnikać w głąb duszy, choć sam ujawniasz niewielką część własnej natury.
Nie ujawniasz niczego, dopóki nie czujesz się pewny i bezpieczny, to jest do momentu, gdy nie panujesz nad sytuacją.
Kiedy podejmujesz zobowiązanie to jest to dla Ciebie świętość rzeczywiście na dobre i złe.:)
Jesteś zaborczy.
Bez względu na wyzwanie jesteś skłonny bronić swej racji do końca.:)
Choć na pozór wydajesz się być chłodny i opanowany, pozera Cię niepohamowana potrzeba manipulowania każdym aspektem sytuacji.:)
Jeśli ktoś zrani Twoja dumę będziesz robił wszystko, by pokazać, ze Cię to nic nie obchodzi, przynajmniej do chwili, gdy zaszyjesz się w kącie, by zaplanować zemstę.
Stawiasz sobie i innym wysokie wymagania.
Jesteś perfekcjonistą.
Jesteś świetny w grach intelektualnych.
Informacja ma dla Ciebie wartość władzy.
Z odpowiednia osobą i w odpowiednim czasie możesz być wiernym, żarliwym, czułym kochankiem, lecz lepiej Twojej miłości nie ranić.:)
Konsekwentnie zmierzasz do celu.
Determinacja, siła woli i zdolność koncentracji dają Ci siłę do osiągnięcia praktycznie każdego celu.:)
Jesteś stanowczy i wytrwały.
Ceniony przez innych.
Umiesz docierać do źródła problemu.
Masz jedną wado zaletę: zbyt mocno ulegasz własnym uczuciom i pragnieniom, co może sprawić, ze stracisz kontrole nad własnym życiem uczuciowym posłużysz się seksem jako środkiem kontroli i manipulowania.
Możesz kochając okazać namiętność w łóżku i poza nim, która kobiecie może odebrać dech.
Jesteś zazdrosny, zaborczy i apodyktyczny, ale również lojalny, wierny i pełen zrozumienia.
Zdolny do głębokiej miłości i dozgonnego oddania.:)
Ten kto z Tobą będzie musi wiedzieć, ze akceptuje Ciebie jakim jesteś, bo nigdy tak naprawdę nie uda się Ciebie zmienić.

czwartek, 31 maja 2007

Siódmy

Złapałem ostatnio kontakt z moją ex. Nie sądziłem, ze kiedykolwiek coś takiego napiszę, ale jednak... W sumie fajnie nam się gada i nie jest na mnie strasznie wkurzona albo coś... Jakby nie patrzeć raczej takiej reakcji się spodziewałem... A tu cisza, spokój, kulturka... Kosmos...

WIecie, w sumie nie mam wiele do pisania, ostatnio nie zdarzyło się wiele... a raczej niewiele... Więc chyba lepiej będzie ak tutaj zakończę zamiast pisać głupoty:D

sobota, 26 maja 2007

Szósty

No i byłem dzisiaj na pikniku naukowym:D Było zajebiście... Ale po kolei:

Najpierw trafiłem, jak zwykle z rynku nowego miasta, pod scenę główną, a potem oglądając kolejne stoiska do matematyków... No i pierwszy kosmos... W tym roku dali masę układanek logicznych dla dzieci... Po dwóch godzinach i ułozeniu zaledwie kliku stwierdziłem, ze wypadało by obejrzeć resztę, a nie utknąć tam na cały dzień... A utknąłbym....

Więc ruszyłem dalej. obejrzałem resztę na rynku i zszedłem na podzamcze. Przeleciałem część archeologiczną, po czym trafiłem do mincerza. Mincerz wyrabia monety jeżeli ktoś nie wie, a ten konkretny jest moim kumplem z bractwa. W związku z czym u Pawła, bo tak ma na imię, urządziłem sobie bazę wypadową i poszedłem zwiedzać dalej... Oczywiście po stosownej porcji rozmów, więc ruszenie tyłka zajęło mi zaledwie następne dwie godziny.

Potem przeleciałem się po reszcie oglądając z grubsza i wróciłem do Pawła następne wypady robiąc po żarcie, picie i fajki.

Po następnych dwóch i pół godzinie gadania, łażenia w tą i spowrotem i pomagania z klientami postanowałim ruszyć się jeszcze raz na obchód całości. W międzyczasie padało, nawet o ile wiem zakwalifikowane to było za burzę i wichurę, bo jeden namiot się złożył więc ludzie pojechali... Ale wracając, przeszedłem się do stoiska "młodego technika", wziąłem udział w konkursie na bluzeczkę (którego oczywiście nie wygrałem), zagłosowałem w ankiecie ogólnopiknikowej gdzie można było także jakieś gadzety wygrać (więc oczywiście tego też nie wygrałem), wpadłem do namiotu wytwórni papierów wartościowych i zrobiłem sobie piknikowy dowód osobisty, poprosili mnie o wypełnienie kolejnej ankiety (więc dodatkowym zyskiem tej wyprawy był długopis- bardzo fajny, z takim sznureczkiem do zawieszenia na szyi). I ostatnie co zrobiłem to poszedłem do namiou NBP I wygrałem fajną taką malutką maskotkę do przyklejenia np. na szybie...

Potem wróciłem do Pawła, a o 19:30 było losowanie tych ankiet, więc poszedłem na rynek nowego miasta spowrotem i sprawdziłem kto wygrał (ja jak już pisałem- nie wygrałem), wróciłem do mincerza i w sumie zaczęliśmy zwijać stoisko...

No, to by było na tyle... Oólnie dzień leprzy niz gorszy tylko szkoda mi, ze moja miła siedziała dzisiaj cholernie długo w szkole i nie zdązyła wpaść...:(

A, zapomniałem powiedzieć, ze Paweł dał mi kilka monet okolicznościowcyh, więc będę rozdawał znajomym, szpanował dowodem piknikowym i przekonywał ich jaką to zabawę stracili:]

A na razie... Na razie...:PP

czwartek, 24 maja 2007

Piąty

Właściwie nie wiem o czym pisać. Znalazłem w Empiku ksiązki, których szukałem juz od dosć długiego czasu, szukam sobie pracy i jej jeszcze nie znalazłem, ale w sumie to nic się ciekawego nie dzieje...
Chociaż ostatnio znajoma dała mi linka na youtubie do takiego zespołu Muse. Podobno jest to "rock alternatywny", ale tak jakoś mało mnie bawi w przeciwieństwie do normalnego rocka...
Dobra, brak mi pomysłów o czym mógłbym pisać, więc powiem jeszcze że w sobotę będę szedł na piknik naukowy, więc może po tym będę miał coś ciekawego do powiedzenia...

sobota, 19 maja 2007

Czwarty

Wyprodukowałem dzisiaj ciasteczka:] Jestem z siebie dumny:) Pierwsza partia co prawda wyszła mi koszmarnie... przypalona, wysuszona, bez wody nie do zjedzenia, chociaż mimo to całkiem smaczna... Druga partia za to wogóle niebo w gębie... Nie wiedziałem ze jestem zdolny do takich wyczynów kulinarnych:) Zabiorę je jutro na mangowe, zbaczymy jak szybko mnie obeżrą:P A na razie idę zniszczyć dowody nieudanego eksperymentu:P
Na gazie

środa, 16 maja 2007

Drugi- part deux

No to tyle co na razie wymyslilem. Istnieje jeszcze jakis sposob na wrzucenie dzwieku na stronke, wiec postaram sie to zrobic, ale na razie jest zadowalajaco... Ciekawe czy ktokolwiek kiedykolwiek bedzie tutaj wchodzil... poza mna oczywisice... No coz... Tak to bywa jak sie nie umie ciekawie pisac:P Albo nie ma o czym...
W każdym razie, zapraszam na stronki moich znajomych. Mozecie znalesc je w linkach po lewej stronie.
Pozdrowienia z okazji srody:PP

Drugi

Stwierdziłem, ze jednak będę pisał po polsku. Tak jest mi wygodniej, a w sumie to i tak mój blog, nie dla kogos. Będę jednak ejszcze musiał popracować nad tymi cholernymi literówkami:/
No w każdym razie: zmieniam dzisiaj wygląd, bo ten bazowy który ustawiłem wygląda jak czyis nekrolog... Bede pisal bez polskich znakow, bo dziwne rzeczy sie dzieja na tym blogu i co moment mi wywala caly tekst wiec sobie daruje... musze tez poprawic moj profil, wiecchyba mam troche do zrobienia... sprobuje napisac jeszcze cos pozniej... moze bede mial wene:P

piątek, 11 maja 2007

FIrst.

Hello. I'ts my first post here, and i don't yet know what language will i write here. I don't know much about blogging, but i want to save my memories for laterand i think that would be the best way.
I still have to do something about this blog, becose it looks stupid... But not today... I got better things to do for today
Bye everyone