środa, 16 września 2009

Przemyślenia popolconowe

Okazało się, że nie dzień, dwa, tylko raczej tydzień, dwa...
No ale nic.
Dalej nie dowiedziałem się co tak na prawde stało się ze mną na Polconie. W któryms momencie jak spałem ukradli startego Ristha i podłożyli w jego miejsce nowego. Przemysleń dużo, zmian jeszcze więcej, nie wiem tak na prawdę od czego zacząć.
Tydzień po moim powrocie z Polconu byłem u cioci na imieninach. Rozmawialismy o tym i owym, o konwencie mało bo się nie wyrywałem z tym, ale krótka rozmowa w tym i trochę dłuższa, za to rozbita na częsci o okolicach konwentu.
Dowiedziałem się, ze dorosłem. 24 lata i dopiero wtedy facet wchodzi w dorosłosć. Ciekawe czy wszyscy tak mają, czy tylko ci najbardziej pierdolnięci, jak ja... Chyba wolałbym pozostać dzieckiem... Dorosłosć jest głupia. Trzeba pracować, brać odpowiedzialnosć za siebie samego, pomagać innym. Jeszcze będą odemnie oczekiwali, że rodzinę założę, albo co.:/
A i tak najgorsze jest to, że w zasadzie poza rodziną mi to nie przeszkadza!!!
Znalazłem sobie pracę, nie z myslą, żeby zarobić trochę, mieć kasę i móc sobie kupić co fajnego, tylko dlatego, że tak powinienem.
Coraz bardziej przejmuję się tym, co powinienem, co ludzie pomyslą, a nie tym co ja chcę. "Garnitur zacznę nosić!" nowa groźba w repertuarze sumienia.:/ Nie wyobrażam sobie siebie samego, za jakies 20 lat popieprzającego do pracy w garniaku, z teczką w ręku i wogóle jakims mercedesem odpicowanym.:/ Może jeszcze odwożąc dzieci do szkoły a żonę do jej pracy, co??

Dosć biadolenia. Co jeszcze było na konwencie?
Dużo przemysleń na temat tego jak odbieram innych i jak ja jestem przez nich odbierany. Wyszło mi, że jakbym okazywał więcej uczuć, to miałbym łatwiej w życiu. Z drugiej strony wyszło mi też, że ludzie tymi uczuciami bardzo sobie życie komplikują. Kiedys w swoim zeszycie z mądrosciami zapisałem co takiego: "jesli w decyzje nie angażujesz emocji, sprawy czasem staja się banalnie proste".
Niemniej z jakiegos powodu zaczęło mi przeszkadzać, że tych uczuć nie okazuję. Że nie mogę, to nagle szczegół, a że tego nie robię równie nagle zrobiło się kretyńskiem problemem.:/

Kolejna rzecz.
Spotkałem na konwencie dziewczynę. Nawet fajna, ładna, tylko za młoda. Jak walnąłem mój standardowy tekst: "jestem gruby, brzdki i pojebany" powiedziała mi co takiego: "Schudnij i się nie zmieniaj". Że jestem za gruby, to każdy widzi. Ale że kto uważa że moja psychika jest w porządku? To pierwszy raz trafiłem.:/ Mój pech, czy faktycznie jestem pierdolnięty?

Dobra, nie chce mi się dalej pisać. Idę sprawdzić co bedzie na Falconie. Zapraszam wszystkich 13-15 listopada do Lublina.