wtorek, 23 października 2007

Piętnasty

Ostatnio zdarzyło mi się coś dziwnego.

Spotkałem pewną dziewczynę. Pracuje w prestiżowym sklepie, jest wykształcona, bardzo kulturalna,dobrze się ubiera, miła, ładna, zadbana, ma takie niesamowite świetliste oczy...
Kiedy podszedłem zapytała w czym mogła by pomóc. Złożyłem zamówienie, podziękowałem, pożegnałem się... i wtedy właśnie się to stało. Jakby to co zrobiłem było tak niesamowite, poderwała głowę, uśmiechnęła się, oczy jej się zaświeciły i powiedziała "Dziękuję, do widzenia."

Wtedy zacząłem się zastanawiać. Zawsze myślałem że kiedy ktoś jest "dystyngowany", to żyje jakby ponad normalnymi ludźmi, nie widząc nic poza własnym nosem. A teraz właśnie zobaczyłem, że można być kulturalną, dobrze wychowaną osobą, byś kimś "dystyngowanym" i pozostać człowiekiem. Kimś kto żyje w tym samym świecie co ci dookoła...

To było po prostu niesamowite...